Po borowikach czas na podgrzybki...

To był bardzo grzybowy tydzień.Zaczęło się od wizyty w lesie borowikowym lecz tam już się borowiki niemal skończyły, udałem się w kolejne miejsce na borowiki, tam też prawie nic, postanowiłem, więc udać się w bardziej odległe lasy sprawdzić jak tam z podgrzybkami. Jak się okazało, opłacało się. W końcu zaczęły się i podgrzybki. Kolejne dni to kolejne grzybobrania podgrzybkowe, niestety zdjęcia tylko podsumowujące, bo albo nie było czasu albo padał deszcz. W piątek padało dość mocno przez cały dzień, wodę w lesie wylewałem z butów, przemoczony całkowicie ale za to fajnie się zbierało grzybki, bo ludzi zero w lesie :) W sobotę w sumie przez całe grzybobranie była ładna pogoda ale na końcu podczas powrotu z pół kilometra przed samochodem zaczęła się mocna ulewa i znów cały mokry... Dziś już jestem chory, heh ale w sumie i tak miałem zrobić kilka dni przerwy, bo niedziela wiadomo- więcej ludzi niż grzybów, poniedziałek to pole po bitwie, wtorek mam kilka rzeczy do załatwienia, najbliższe grzybobranie chyba w środę :) Do środy mam nadzieję się uzdrowić :)