Grzybobranie pod znakiem koźlarzy...

Po ostatnim wynalazkowym grzybobraniu postanowiłem udać się na kolejne, tym razem celem były Koźlarze pomarańczowożółte oraz Koźlarze babki.Tak jak postanowiłem tak zrobiłem, sobota wolna od pracy, więc nie mogło być inaczej jak wyprawa do lasu. Od razu po dojechaniu do lasu, udałem się kilka km w głąb lasu w swoje kozakowe miejscówki. Po drodze jeszcze szybkie "obadanie" borowikowej miejscówki, w której znalazłem trzy borowiki szlachetne, borowiki sporawe ale zdrowe, na susz w sam raz... Po zebraniu borowików, czekała już na mnie moja miejscówka z koźlarzami pomarańczowożółtymi i koźlarzami babkami. Po za pięknymi krawcami i kozaczkami znalazłem koźlarze białawe, rosły w wilgotnym, podmokłym miejscu. Po dokładnym wyzbieraniu miejscówki udałem się w kolejną, po drodze zahaczyłem leśne jeziorko W lesie ciągle utrzymująca się od samego rana mgła. Po dotarciu w miejscówkę tu również znalazłem sporo koźlarzy pomarańczowożółtych i babek, trafiło się też kilka zajączków, maślaków pstrych, sitarzy oraz kilka podgrzybków brunatnych, których z resztą jeszcze tydzień temu było zatrzęsienie, a teraz prawie w ogóle, spotkani grzybiarze byli bardzo rozczarowani, a w ich koszykach ledwo zakryte dno podgrzybkami... Podsumowując, grzybobranie jak najbardziej się udało, nazbierałem dwa wiadra 20 litrowe prawie samych koźlarzy pomarańczowożółtych i koźlarzy babek. :)