W poniedziałek 5 grudnia po raz kolejny wybrałem się w miejsce boczniakowe z nadzieją pozyskania w końcu boczniaków. Jak do tej pory za każdym razem to się nie udawało, ponieważ boczniaki rosły w żółwim tempie i były zbyt małe aby je pozyskać, jednak w ostatnich dniach popadał dosyć mocno deszcz i boczniaki w moment urosły.
Choć zbiór duży nie był to i tak kilka przepysznych kotlecików wyszło
Natomiast poza znalezionymi boczniakami i kilkoma innymi grzybami nadrzewnymi w lesie już naprawdę bardzo pusto i na żadne inne grzybki nie trafiłem...