Polowanie na kanie

Po ostatnim podgrzybkowym i jakże udanym grzybobraniu postanowiłem zapolować na kanie. W tym też celu udałem się w pobliskie lasy. Miałem ogólnie na celowniku dwa, trzy miejsca. W pierwszych dwóch niestety ktoś mnie uprzedził, bo w trawie zostały tylko ślady po kaniach (same trzony). No ale, że do trzech razy sztuka to udałem się w trzecią miejscówkę i tam też co prawda ktoś już był to jednak kilka młodych kań znalazłem, a i na końcu w gęstej trawie dwie większe (już rozwinięte). Te większe trafiły tego samego dnia na patelnie, natomiast te nie rozwinięte widoczne na zdjęciach do słoika z wodą i były na następny dzień równie pyszne kotleciki kaniowe :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz