Październikowe grzybobrania w lasach zachodniopomorskich...

Po udanej końcówce września czas przyszedł na pierwsze październikowe grzybobranie.
Nastało ono dziesiątego dnia października. To mniej więcej czas kiedy to w lasach do których jeżdżę zaczyna się zazwyczaj prawdziwe eldorado (zwłaszcza jeśli chodzi o podgrzybki).
Podczas dojazdu w moje wybrane miejscówki przy drodze napotykałem  młode podgrzybki, maślaki, a i borowik się też trafił. Dobry początek pomyślałem. Następnie udałem się w borowikową miejscówkę licząc na jakiekolwiek zbiory. Niestety nic nie było, po tej nie udanej akcji przeniosłem się w pobliską miejscówkę koźlarzową, no i tu strzał w dziesiątkę, dużo młodych koźlarzy babek jak i pomarańczowo-żółtych. Po nazbieraniu satysfakcjonującej ilości postanowiłem wybrać się w podgrzybkowe zagajniki. Po cichu byłem pewny, że tam będzie ich mnóstwo, chociażby z tego względu, że w tym roku pogoda jest wyjątkowo pod grzyby tzn. jest mokro i ciepło... No ale jednak tak kolorowo do końca nie było. W zagajniku podgrzybków wcale nie było, dużo było natomiast robaczywych i spleśniałych - nawet te młode egzemplarze.
Jednak po jakimś czasie coś tam uzbierałem i udałem się w drogę powrotna do domu.
Podsumowując te grzybobranie to wygląda na to, że grzyby i drugi wysyp dopiero się na dobre zaczynają,  gdyby nie koźlarze to byłoby zwyczajnie cieniutko...

Brak komentarzy: